Ostatni rejs motorówką!

Cóż,czas pożegnać naszą łódź,która nigdy nas nie zawiodła w drodze do nadmorskich miejscowości.
Szkoda,że to już ostatni raz.
Dziś płynąc z wiatrem powitam i pożegnam Kąty rybackie.
Trochę dziś pusto w porcie,chyba wszyscy wypłynęli by korzystać z pięknej niedzieli.
Łódź prawie gotowa, czekając na start korzystam z gorącej kąpieli słonecznej!
Lato trwaj!
Nasza łajba choć nieduża sprawdza się doskonale !Hej!Przygodo!
Wyruszamy!
Mijamy liczne szuwary,tu możemy trochę przeszkadzać tym ,którzy przyszli tu złowić coś na obiad.
Wypływamy na duży akwen,jest pięknie,nad nami cudne niebo.
I po kapeluszu!
Co tam,kapelusz !Nie ma nic lepszego w upały jak pruć łodzią i czuć wiatr we włosach!
Ale fajnie!
Aż szkoda że to ostatni raz w tym sezonie!
W końcu docieramy do Kątów.Płynie się tu jednak trochę dłużej niż np.do Krynicy Morskiej.
Mijamy pobliskie nieco już opustoszałe bary chcąc dotrzeć do miejsca gdzie można się zrelaksować i coś zjeść .
Trafiamy na nowy hotel z miłą obsługą,dobrą restauracją i spa.
Jest to pierwszy hotel czterogwiazdkowy na Mierzei Wiślanej.Wyjątkowa lokalizacja regionu została doceniona przez National Geographic oraz The World Geography.
Jedzenie bardzo mi smakowało może tylko deser mnie nie zachwycił.
Choć trudno opuszczać tak miłe miejce (bardzo miła Pani kelnerka,hotel czyściutki i przyjazny),
w końcu trzeba wracać .I chociaż nie pada,bo deszcz trochę zwiastowała nam pogoda,to zmierzch zapada szybciej niż byśmy tego chcieli.
Pośpiesznie wracamy więc z powrotem by na dobre pożegnać naszą przygodę z motorówką.

 

Serdecznie,wciąż letnio pozdrawiam
Ania.

2 komentarze

Zostaw komentarz